W pracy po pracy.

Udostępnij:

Jest 20 sierpnia.  Muśnięta słońcem, zmierzasz w kierunku szkoły na  radę pedagogiczną. Jest miło, każdy jakiś stęskniony. Jolka schudła, Kaśka w ciąży! Takie nowości! Ale pomimo to, Ty nie możesz doczekać się tej jednej, magicznej karteczki. Od niej zależy przecież logistyka Twoich najbliższych dziesięciu miesięcy. Wreszcie rozdają plany lekcji. Z podekscytowania trzęsą Ci się ręce. Patrzysz i nie możesz uwierzyć. Jest super! Uwzględnili Twoje wszystkie prośby. W poniedziałek zaczynasz o 9:50, a w  czwartek kończysz o 11:30! Myślisz sobie : ,,życie jest piękne’’ i cała w skowronkach idziesz obejrzeć swoją nową salę lekcyjną. Zadowolona wracasz do domu i układasz tygodniowy plan zajęć pozalekcyjnych całej rodziny.

Już w październiku rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. 20 godzin pracy tablicowej to jednak za mało żeby wyrobić się ze wszystkim. Przecież  wzięłaś jeszcze koła zainteresowań, jesteś odpowiedzialna za tyle imprez w szkole…

W listopadzie prawie każdy wieczór wygląda podobnie. Dzieci śpią, mąż czyta ulubioną lekturę, a Ty… uzupełniasz dziennik, sprawdzasz klasówki, piszesz scenariusz kolejnej imprezy, odpisujesz na zaległe maile. Wszystko mieni Ci się przed oczami . Kładziesz się spać, jednak ciągle myślami błądzisz po szkole. Czy o niczym nie zapomniałaś?

 Ile razy zdarzyło Ci się zarwać noc z powodu myślenia o pracy? Mnie sporo. Nasza praca to nasze życie. Patrzysz na opakowanie po maśle i zamiast je wyrzucić myślisz ,, może mi się to przydać na te małe kółeczka origami’’. W supermarkecie na widok rodzica swojego ucznia, z paniką zerkasz do koszyka sprawdzając, czy nie ma tam przypadkiem butelki wina…

Jak więc, zorganizować się tak, żeby pracę zostawić w pracy?

W 100% nie da się tego zrobić. Ale pomyśl. Sama nie lubisz jak mąż odbiera telefon firmowy przy niedzielnym obiedzie. Oto kilka sposobów na to, jak zminimalizować zawodową pracę

w zaciszu domowym.

W domu myśl o domu.

Zamykając drzwi szkoły, zamknij je również w swojej głowie. Skup się na sobie, domu, partnerze, dzieciach, pasji i przyjemnościach. To trudne, bo nasza praca wymaga zaangażowania emocjonalnego, problemy dzieci przeżywamy razem z nimi. Spróbuj jednak poniekąd odciąć się od myślenia związanego ze szkołą.

W domu nie mów o pracy.

Nie da się tego zrobić całkowicie. Przecież pierwsze pytanie jakie słyszysz od domowników, brzmi ,, Jak Ci minął dzień?’’. Od razu przypominasz sobie jak Jasio pobił się z Kamilkiem, jak Anię bolał brzuch...

Zastanów się, czy masz potrzebę naprawdę to wszystko opowiadać? Może lepiej odpowiedzieć: ,,Był ok, ale cieszę się że jestem już z Wami’’.  Czasem w pracy dzieją się rzeczy ważne, którymi musisz się podzielić z najbliższą osobą. To oczywiste i nie trzymaj tego w sobie. Jednak przeanalizuj, czy pracy ,,po pracy’’ nie jest za dużo w Twoich rozmowach.

 

Zostań 10 minut dłużej.

Zwykle czekasz na ostatni dzwonek jak na zbawienie. I mimo, że zostało Ci jeszcze uzupełnienie dziennika lub sprawdzenie dyktand, bardzo chcesz już odetchnąć świeżym powietrzem. Zabierasz więc zeszyty ze sobą i jedziesz do domu. Później szybko bawisz się z dziećmi , gotujesz szybki obiad. Ciągle się śpieszysz bo przecież musisz jeszcze usiąść przed komputerem. Kolejny wieczór spędzasz w pracy, chociaż pozornie siedzisz obok swoich najbliższych. Ma to jakiś sens?

Zabrakło Ci czasu podczas okienek czy przerw, więc robią Ci się zaległości. Spróbuj zostać kilka minut po ostatnim dzwonku i zrób to wszystko w pracy. Z dwojga złego, lepsze nadgodziny w pracy niż w domu. Dokończ i wyjdź. Możesz teraz pomyśleć : ,,Wolę odebrać dziecko z przedszkola i jak będzie spało nadrobić wszystko’’.  Ale czy to na pewno zdrowe dla Ciebie, Twojej psychiki? Czy myśląc o tym że masz jeszcze pracę po 22:00, jesteś w na 100% dla swoich najbliższych?...

Pracuj z zaangażowaniem, ale szanuj swój wolny czas. Masz prawo do prywatności jak każdy człowiek.

 

Zaczynaj pracę w poniedziałek.

Niedziela to dzień święty, dla Ciebie i Twoich bliskich. Pozwól sobie na niego. Grono nauczycieli, tuż po niedzielnym rosole zagląda do przewodników czy scenariuszy zajęć. Planuje co zrobi w tym tygodniu, szuka kart pracy. Zastanów się, czy nie lepiej byłoby to zrobić w piątek?  Przyjść w poniedziałek pięć minut wcześniej? Przecież wiesz doskonale jak zrealizować każdy temat. Robisz to już kolejny raz! Uwierz w siebie i pozwól sobie na weekendowy relaks psychiczny.

 

Nie wszystko można zrobić w pracy.

Święta prawda. Świadectwa nie wypiszesz w pokoju nauczycielskim. Jeżeli musisz popracować w domu, wybierz odpowiedni czas i miejsce na to. Nie rób tego kosztem najbliższych. Nie pozwól, aby dzieci czy partner którzy Cię potrzebują słyszeli: ,,Nie mam czasu, muszę pracować’’. Wcześniej zaplanuj dłubaninę i powiedz najbliższym, że czeka Cię w następnym tygodniu praca. Jeżeli będą uprzedzeni, przyjmą to ze zrozumieniem, a Ty popracujesz bez wyrzutów sumienia, szybko i efektywnie.  

Wybierz jeden stały czas na pracę w domu.

Jeżeli faktycznie nie ma szans na ogarnięcie wszystkiego w pracy, wybierz sobie jedno popołudnie w tygodniu na zaległości. Postaraj się,żeby dzieci były wtedy pod opieką partnera, lub akurat miały zajęcia dodatkowe. Przecież wiesz, że nie uda Ci się popracować gdy ciągle będziesz słyszeć:,,Mamo…’’

Myślę, że jeden dzień w tygodniu pracy domowej jest lepszy, niż codzienne ślęczenie wieczorami z laptopem na kolanach.

Wykorzystaj maksimum czasu wolnego w pracy.

Przerwy międzylekcyjne i okienka uciekają bardzo szybko. Jeżeli nie masz akurat dyżuru lub zastępstwa, możesz usiąść na chwilkę i się zrelaksować. Śmiejesz się teraz? Ja też. Przecież w  szkole zawsze jest co robić. Jednak sama przyznaj że czasem zdarza Ci się spędzić przerwę na miłych pogaduszkach z koleżankami. O relacje między pracownikami trzeba dbać, trafiły Ci się super kumpele i aż żal nie zapytać:,, Co słychać?’’. I nie jest w tym nic złego. Pamiętaj jednak o równowadze i umiarze.

Krótka praca nauczyciela.

Każdy kto chociaż przez tydzień pracował w placówce edukacyjnej, zdaje sobie sprawę że liczba godzin spędzonych na sprawy szkolne równa się tyle samo co przeciętny etat. Jeżeli myślałaś że jest inaczej, to czas zmienić swoje myślenie albo zawód. Nie walcz z tym.

 

Postaraj się jednak tak zorganizować siebie i swoje działania, aby kolizji z codziennością i życiem poza szkołą było jak najmniej.

Życzę Ci powodzenia!

Aneta Strzeszewska